poniedziałek, 24 lutego 2014

Myślodsiewnia

Bardzo długo zastanawiałam się, czy warto założyć bloga. Dziś ma go każdy: gotująca młoda mama, staruszek, który czeka na nową miłość, szesnastolatka, która sama siebie uważa za ikonę mody… Ba! Nawet Kasia T. – córka, której nos podobny jest do taty… No i tak myślałam, myślałam, a że człowiek z natury jest zazdrośnikiem, pozazdrościłam i oto jestem! W blogowym światku zupełnie nowa, obracająca się z zaciekawieniem na wszystkie strony, po omacku szukająca ciekawych rozwiązań.
Jeszcze nie wiem, w którą stronę się udam, bo wstyd się przyznać, ale gotować nie umiem, na lajfstajlu się nie znam, nos mam zupełnie niepodobny do nikogo, a z mody, to tylko Svena Hannawalda kojarzę… Cóż, będę próbować po swojemu, bo wiadomo, że mojsze jest prawdziwsze niż twojsze. 
Pisać będę, bo taki <wkrótce> mój mgr będzie, a co z tego wyniknie, to się jeszcze zobaczy! 
Na razie wszem i wobec oświadczam, że MYŚLODSIEWNIA została otwarta!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz